poniedziałek, 16 lipca 2012

Kurier Warszawski, wydanie II/2012

Kurier Warszawski, wydanie II/2012



Wywiad z Jego Cesarską i Królewską Mością Maksymilianem Teodorem I. Tylko u nas!


Redaktor Naczelna: Dobry wieczór Wasza Cesarska i Królewska Mość! Jestem gościem w pięknym Pałacu Schönbrunn. Jego Cesarska i Królewska Mość Maksymilian Teodor I zgodził się udzielić "Kurierowi Warszawskiemu" wywiadu, za co serdecznie dziękuję.

JCiKM Maksymilian Teodor I: Dobry wieczór Szanowna Pani Redaktor, witam serdecznie czytelników Kuriera Warszawskiego. Jest mi niezmiernie milo mogąc gościć Panią Redaktor.
RN: Pozwolę sobie na początku zapytać o przeszłość Waszej Cesarskiej i Królewskiej Mości. Jak wszyscy wiemy, został Wasza Cesarka i Królewska Mość władcą jednego z najświetniejszych państw mikroświata. Jakie były początki Waszej Cesarskiej i Królewskiej Mości w Austro - Węgrzech?

MT: Myślę, że początek mojego istnienia w mikroświecie nie różni się za wiele od tego, jak zaczynała większość osób żyjących dzisiaj w polskich wirutalnych państwach. Do zabawy zostałem zaproposzny przez znajomego, który pokazał mi właśnie Monarchię. Na początku najzwyczajniej w świecie nie wiedziałem "z czym to sie je". Pamiętam, jakby to było dziś, że trudno mi było wyobrazić sobie możliwość zwracania się do kogoś na per "Miłościwie Nam Panujący", czy nawet chociażby "Wasza Królewska Mość". Miałem również problem z wyobrażeniem sobie owych mechaniznów, na których opiera się nasz mały świat - czyli przede wszystkim duuużej dozie wyobraźni, połączonej jednak z wiedzą i umiejętnościami realnymi. Długo jednak się nie nacieszyłem moimi - nazwijmi to - "wątpliwościami", gdyż chwilę później zostałem powołany na ministra skarbu w Rządzie Jego Cesarskiej i Królewskiej Mości. Co prawda nie za bardzo odnajdowałem się w nowej sytuacji, ale było to dla mnie poważnym i (co ważne) dobrym impulsem, który spowodował, że zacząłem "łapać o co chodzi". A dalej się już samo jakoś potoczyło.

RN: Pracując w Monarchii spędził zapewne Wasza Cesarska i Królewska Mość wiele miesięcy na ciekawych inicjatywach. Którą z nich uważa Wasza Cesarska i Królewska Mość za najbardziej udaną i przynoszącą Monarchii korzyści?

MT: Cóż, ciężko tutaj mi mówić o jakiejś konkretnej inicjatywie. Co prawda byłem dwukrotnie Premierem (wówczas tak się nazywał jeszcze ten urząd) Rządu Jego Cesarskiej i Królewskiej Mości z różnym skutkiem. Jednakże - i o dziwo - za największą inicjatywę uważam dawne Monarchie Leben, które dzisiaj występuje pod nazwą MicroPress. Do dzisiaj w mej pamięci pozostaje kilka nagranych audycji radiowych z informacjami ze świata. Największe jednak komplementy usłyszałem po uruchomieniu - jednorazowym - kanału radiowego z przekazem na żywo, podczas uroczystości rocznicowych w Monarchii. Puszczany wówczas walc oraz hymn, czy sama też relacja głosowa prowadzona w czasie rzeczywistym spotkały się z ogromną sympatią. Później moja gazeta wspierała jeszcze kilka innych inicjatyw, jak chociazby prowadzenie konkursu OurSound z ramienia Austro-Węgier.

RN: Wiódł Wasza Cesarska i Królewska Mość bardzo aktywne życie. Gdy Franciszek Józef II poinformował Waszą Cesarską i Królewską Mość o tym, że to właśnie Wasza Cesarska i Królewska Mośc zajmie Jego miejsce, jakie uczucia wtedy temu towarzyszyły?

MT: Oj, bardzo różne. Gdyby ktoś wówczas chciał nadać każdemu z tych uczuć osobną barwę, to z powstałej palety możnaby namalować całkiem przyzwoity obraz. Tak naprawdę to nie była informacja, ale raczej zapytanie, czy się zgodzę. <śmiech> Byłem wówczas na grillu, gdy otrzymałem pierwszy telefon z tą informacją. Poprosiłem Jego Cesarską i Królewską Wysokość o jakieś 1,5 godziny na dotarcie, abym mógł swobodnie o wszystkim porozmawiać. Kiedy już się spotkaliśmy, Jego Cesarska i Królewska Wysokość z wielkim spokojem wyjaśnił mi, że chciałby abdykować na moją rzecz. Zapytałem wówczas, czy jest tego pewien, skąd w ogóle taka decyzja, czy zdaje sobie sprawę z tego, że jest już symbolem Monarchii - "Monarchia to Franciszek Józef II, a Franciszek Józef II to Monarchia" powiedziałem mu wówczas. Wówczas odpowiedział, że to jest właśnie jeden z tych powodów. Po krótkiej rozmowie zrozumiałem motywy tej decyzji - 7 lat nieprzerwanych rządów (jednych z najdłuższych w mikroświecie) to naprawdę spory wycinek czasu. Jego Cesarska i Królewska Wysokość nigdy nie miał sposobności zasmakować tej naszej mikronacyjnej polityki, gdyż jemu wypadało być bardziej apolitycznym; nigdy nie mógł stworzyć własnego rządu i nim pokierować. Musiał być ponad tym wszystkim. Ta argumentacja przemawiała do mnie i zgodziłem się na przekazanie korony. Kiedy jednak wracałem już z Wiednia dopiero do mnie dotarło to wszystko. I to wówczas pojawił się natłok pytań i wątpliwości: czy na pewno dam sobie radę? Jak odbiorą to mieszkańcy Monarchii? Czy nie będą bali się mi zaufać? Jak odbiorą to inne państwa? Czy Monarchia nie straci na zmianie władcy - przecież Jego Cesarska i Królewska Wysokość był gwarantem Monarchii? Z biegiem jednak czasu zdążyłem się oswoić z tą nową sytuacją (chociaż nadal ciężko mi jest, gdy ktoś zwraca się do mnie tak, jak niedawno zwracano się tylko do Franciszka Józefa II) i ją zaakceptować. A nawet powiem więcej! nabieram coraz większej pewności, że uda mi przeskoczyć ustawioną tak wysoko przez Jego Cesarską i Królewską Wysokość poprzeczkę.

RN: Z całego serca tego życzę Waszej Cesarskiej i Królewskiej Mości. A jakie plany w polityce międzynarodowej na przyszłość ma Wasza Cesarska i Królewska Mość?

MT: Prowadzenie polityki zagranicznej jest domeną mojego rządu i to on jest właściwy do jej kreowania. Moja rola ogranicza się do pełnienia funkcji reprezentacyjnej oraz troszczenie się o pozycję międzynarodową Monarchii Austro-Węgierskiej. Są to zatem bardzo wąskie kompetencje, które nie dają mi uprawnień do zawierania jakichkolwiek sojuszy, umów, czy też zawierania jakichkolwiek zobowiązań ze strony Monarchii. Jestem więc takim typowym Monarchą, który ma ładnie wyglądać . Nie oznacza to oczywiście, że nie zamierzam być aktywny na arenie międzynarodowej chociażby w postaci spotkań i rozmów z przedstawicielami innych państw. Jak zapewne Pani Redaktor zauważyła, byłem już w odwiedzinach w Rzeczpospolitej, a zdradzę jedynie, że to dopiero początek moich podróży.

RN: Czyli możemy się spodziewać Waszej Cesarskiej i Królewskiej Mości u nas jeszcze raz?

MT: Myślę, że jeszcze nie raz odwiedzę Warszawę - bardziej oficjalnie - jednak chciałbym być ostrożny w rzucaniu tutaj jakimikolwiek terminami i podejmowaniu zobowiązań, gdyż obecnie trwają przygotowania do koronacji. Dlatego też wszelkie oficjalnie planowane wizyty odbędą się już raczej po koronacji tak, aby można było wszystko zaplanować na spokojnie.

RN: Mam jeszcze ostatnie pytanie. Co zadecydowało o wyborze imion: Maksymilian Teodor?

MT: Cóż, jeśli chodzi o imię "Teodor" to jest to moje dawne imię, czyli "Tivadar". Chciałem jednak podkreślić fakt, że mimo iż jestem Węgrem, to wstępując na tron staję się Monarchą tak samo Zalitawii jak i Przedlitawii - dlatego też zdecydowałem się wybrać jedno z tradycyjnych imion austriackich a zarazem takie, które występowało już w rodzinie Habsburgów

RN: Rozumiem. Dziękuję bardzo Waszej Cesarskiej i Królewskiej Mości za udzielenie wywiadu dla "Kuriera Warszawskiego". Życzę dobrej nocy.

MT: I ja równiez dziękuję za miło spędzony wieczór. Proszę przyjąć także serdecznie gratulacje w związku z założeniem Kuriera Warszawskiego. Myślę, że pod Pani kierownictwem gazeta może stać się jedną z poczytniejszych w mikroświecie, czego z całego serca życzę.


RN: Dziękuję za miłe słowa.


----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Felieton polityczny: "Armia oczyma cywila".

  W Sejmie toczy się kilka ważnych debat dla Rzeczypospolitej. Jedna dotyczny reformy stopni w marynarce. Projekt poprawki zgłosił Pan Artur Czartoryski, proponując rozszerzenie puli stopni w Marynarce Wojennej o dwa dodatkowe tj.: podporucznika marynarki oraz kontradmirała. Celem zgłoszonej poprawki ma być dostosowanie systemu stopni w marynarce do systemu stopni w wojsku lądowym. Jednak tak naprawdę w Sejmie toczy się debata nie o samej ustawie, ale o tajności informacji w armii.
  Jak wiadomo forum armii jest tajne, dostęp do niego mogą mieć tylko wtajemniczeni, niestety obywatele nie będący żołnierzami nie wiedzą, co dzieje się w jednostkach wojskowych.
  Wśród przeciwników odtajnienia spraw wojskowych są przede wszystkim Hetman Polny Litewski Aleksander Trzaska - Chojnacki oraz Hetman Wielki Rzeczpospolitej Henryk książę Horoch.
Swoje stanowisko Hetman Polny argumentuje między innymi w ten sposób: "W większości mikro państwa dane o wojsku są tajne, z resztą w realu też" [1]. Doprawdy?
  Wchodząc na sarmacką stronę Księżęcych Sił Zbrojnych [2] dowiedziałam się wszystkiego o sarmackiej armii, łącznie z lokalizacją baz wojskowych oraz jednostek organizacyjnych.
  Hetman Wielki przytoczył natomiast słowa wielkiego żołnierza - Jerzego Iwo Radziwiłła [3]: "Wojsko to nie sklep, do którego każdy może wejść i pooglądać zabawki porozstawiane na pułkach" .
  Z pewnością armię należy traktować poważnie, ale musimy również poważnie zastanowić się nad tym, czym jest w mikroświecie armia i wojsko.
  Mikroświat stanowi specyficzne pole rozrywki. Jest to rozrywka, którą mogę nazwać "poważną" zabawą intelektualną. Wielu zaawansowanych stażem mikronautów poświęca mikronacjom wiele godzin, miesięcy, a wreszcie lat. Jednak, czy armia stanowi najważniejszą sferę w mikronacjach? Czy armia państw w Internecie jest w stanie wywołać i prowadzić wojnę? Jak wyglądałaby wojna mikronacji?
  Rozumiem, jak ważna może być armia dla osób, które poświęciły jej całe swoje v - życie. Muszą ją traktować jak własne dziecko, dzieło, więc nic dziwnego, że chcą je chronić. Ale czy szarzy obywatele nie mogliby posiąć wiedzy i informacji o armii, która ma ich bronić, bez konieczności wstępowania do niej?
  Odpowiedź pozostawiam Wam, Drodzy Czytelnicy.

[1] Cytaty pochodzą z Gmachu Sejmu z debaty nad poprawką pana Artura Czartoryskiego, zachowano oryginalną pisownię.
[2] Dla zainteresowanych: http://www.ksz.sarmacja.org/
[3] Swego czasu Hetman Wielki, król Polski i wlk. ks. litewski jako Jerzy II.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Reklama.

Szukasz miejsca na własną reklamę? Może pojawić się tutaj. Skontaktuj się z redakcją "Kuriera Warszawskiego".

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Oferta pracy w gazecie.

Masz talent do pisania? Chciałbyś pracować w profesjonalnej gazecie? Napisz do redakcji! Może to właśnie Ciebie potrzebujemy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz